sobota, 20 marca 2010

O.S.T.R. - Tylko dla dorosłych


Jak co roku, w ostatni piątek lutego, ukazała się nowa płyta najpopularniejszego polskiego rapera - Ostrego. Przed premierą nie spodziewałem się szału, bo na swoim poprzednim albumie O.S.T.R. zdecydowanie obniżył loty, nie porywał jak za dawnych czasów.
Tym razem jest jednak zdecydowanie inaczej. Tylko dla dorosłych można spokojnie nazwać wydawnictwem wybitnie udanym.
1. Już w sklepie widać, że to coś nowego. Mamy bardzo ładny box, który do tej pory raczej kojarzył się z jakimiś kolekcjonerskimi edycjami. W środku jest płyta w zwykłym plastikowym pudełku, a do tego komiks będący rzekomo uzupełnieniem do tekstów. Wrażenia wizualne jak najbardziej pozytywne.
2. Po włożeniu krążka do odtwarzacza kolejna niespodzianka - 47 minut! To też nowość, bo poprzednie wydawnictwa łódzkiego rapera były po brzegi wypchane muzyką.
3. Najważniejszy punkt programu. Tylko dla dorosłych to najprawdziwszy koncept album, bardzo przemyślany od strony tekstowej. Ostry w ciągu tych 47 minut opowiada o perypetiach Nikodema, bandziora, który dopuścił się zbrodni. Rzecz się dzieje w Łodzi, mimo, że nie znam tego miasta, raper tę historię opowiada tak realistycznie, że z łatwością mogę sobie wyobrazić wszystkie przytoczone sytuacje, miejsca, zdarzenia. Nie ma jednak sensu zdradzać szczegółów warstwy lirycznej, nie chcę nikomu popsuć zabawy.
4. Ostry już tak nie skrzeczy! Przyznam, że żaborap na O.C.B. doprowadzał mnie do szału. Tym razem dostajemy normalny rap, którego można słuchać z przyjemnością.
5. Bity. To był zawsze mocny punkt Adama i w tej kwestii nic się nie zmieniło. A takie Spalić gniew po prostu zwaliło mnie na kolana! Brawo za genialne wykorzystanie fragmentu utworu Wojciecha Waglewskiego Ja płonę.
6. Michał Fajbusiewicz, który pełni rolę narratora. Idealnie pasuje do tematyki poruszanej przez łodzianina!
7. Jest jeszcze bonus. Wystarczy porządnie wsłuchać się w Klucz do zagadki.

Jestem pod wrażeniem, bo dawno (nigdy?) nie słyszałem tak przemyślanej polskiej płyty! Nie radzę ściągać tego z sieci, trzeba mieć oryginalny egzemplarz. Inaczej stracicie niezłą zabawę. Oby więcej takich albumów!

2 komentarze:

  1. najlepsza płyta Adama!

    OdpowiedzUsuń
  2. też jestem pod wrażeniem tej płyty i 2 krążka niespodzianki. co jakiś czas na nowo coś w nich odkrywam :)

    OdpowiedzUsuń