poniedziałek, 21 grudnia 2009

Oddolna inicjatywa a koncerny...

Kończy się pierwsza dekada XXI wieku. Tzw. mainstream muzyczny jest zdominowany przez wielkie koncerny. Media takie jak przede wszystkim internet oraz radio, a także prasa i w coraz mniejszym stopniu telewizja usilnie promują wszelkie duże przedsięwzięcia najważniejszych wytwórni płytowych. Ogłupianie społeczeństwa powoli sięga zenitu. Środki masowego przekazu mają coraz większy wpływ na preferencje muzyczne zwykłych ludzi. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby wykonawcy promowani w ten sposób przekazywali jakieś wartości. Jak wygląda rzeczywistość każdy widzi. Idą święta i doskonale obrazują to różne zestawienia sprzedaży płyt. Spójrzmy na polską listę OLiS. Na samym szczycie Andrea Bocelli - My Christmas, dalej Sting - If on a Winter's Night, składaki It's Christmas. All Your Favorite Christmas Songs i Idą święta 3. Pierwsze cztery miejsca dla piosenek świątecznych? Ktoś to kupił, bo mu się podobały? Możliwe. A ile osób kupiło, ponieważ to takie fajne, modne i w ogóle wypada nabyć skoro zbliżają się święta?
Przenieśmy się teraz do Wielkiej Brytanii. Sytuacja jest analogiczna. Może na najwyższych miejscach listy nie ma kolęd czy innych płyt związanych z okresem końca roku, ale nie zmienia to faktu, że 99% kawałków z UK Singles Chart to sztuczny wytwór wielkich koncernów. Jednak w ubiegłym tygodniu brytyjscy fani muzyki zrobili coś pięknego, chylę im za to czoła. Na Facebooku założyli grupę RAGE AGAINST THE MACHINE FOR CHRISTMAS NO.1. Jej celem było nakłonienie innych ludzi do zbojkotowania singla zwycięzcy programu X-Factor (coś w stylu naszego Mam Talent) i nabycia utworu Killing in the Name. Bardzo szybko zebrali zwolenników wśród zwykłych ludzi jak i znanych muzyków (akcję poprarli m. in. Tom Morello - zapowiedział, że jeśli kawałek RATM znajdzie się na pierwszym miejscu zagrają darmowy koncert, Dave Grohl czy Paul McCartney). Aktualnie do grupy należy już prawie milion osób! Prawdę mówiąc dość sceptycznie podchodziłem do tego pomysłu, wydawało mi się, iż Brytyjczycy porywają się z motyką na słońce. Ku mojej uciesze, dziś okazało się, że byłem w błędzie. Killing in the Name wylądowało na pierwszym miejscu listy. Fani kupili... PÓŁ MILIONA singli, w ten sposób RATM znalazło się w zestawieniu przed zwycięzcą X-Factor Joe McElderrym. Brawo! Pomysłodawcami akcji są Jon i Trace Morter, im należą się szczególne gratulacje, choć nie sposób zapomnieć o setkach tysięcy ludzi, którzy kochają muzykę. Jak widać nawet w obecnych czasach oddolna inicjatywa ma jakieś szanse w starciu z wielką machiną przemysłu muzycznego. Szkoda, że to tylko jednorazowa akcja. Jak wiadomo jedna jaskółka wiosny nie czyni...
Na koniec chciałbym sobie pozwolić na małą dygresję. W Wielkiej Brytanii żyje około 60 milionów ludzi, w Polsce, jak każdy wie, koło 40 mln. Różnica nie jest wielka. Niech ktoś mi wytłumaczy dlaczego u Angoli w ciągu tygodnia jeden wykonawca sprzedaje 500,000 kopii singla, a u nas zazwyczaj nikt nie zbliża się nawet do 100,000 egzemplarzy albumu (Nie! Nie w ciągu tygodnia. Chodzi mi o długoterminową sprzedaż)?! Czyżby iTunes był aż taką potęgą?

To co, słuchamy Killing in the Name?;)



Post nr 100! Życzę sobie kolejnych setek ;)

8 komentarzy:

  1. Koncernów nie obwiniajmy o nic, bo one robią swoją robotę. Raczej smuci ciemny lud, który przypomina stado baranów bez najmniejszego poczucia gustu i jakości. No bo kto inny może kupić świąteczną płytę Stinga? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. fabryce dźwięku z muz nie udało się pozyskać dystrybutora dla swej muzyki. to jest przykład na to, że koncerny przykładają rękę do upadku nieco ambitniejszych brzmień, nie chcąc ich promować. ktoś powie prawo wolnego rynku, i będzie miał rację, bo przecież słuchacz dostaje od nich to czego chce. albo myśli, że chce... zastanawia mnie jakiej muzyki słuchają szefowie dużych wytwórni, bo być może wypuszczają półprodukty - takie konserwy z mielonką, a w domu słuchają maseckiego, zorna czy white rainbow. pewnie w zależności od tego kogo udało się im zaprosić na obiad... nieistotne. może należałoby przygotowywać środowisko muzyczne(i kulturalne)tak jak robi to krytyka polityczna w swoim kręgu. pozyskuje środki unijne, zakłada nowe placówki, robi wykłady. tylko kto, by chciał tak bardzo zaangażowć się w muzykę? należałoby ją chyba podpiąć pod szersze działania! killing... to niezły wiatrak, brawa za inicjatywę dla uk. kongratulacje dla autora 100 posta ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Koncerny może i robią swoją robotę, ale takimi składankami czy kontraktami zmuszającymi artystów do wydawania przeróżnych bestów idą na łatwy zarobek i poniekąd przyczyniają się do takiej sytuacji na rynku. Ja wiem, że skoro owe stado baranów rzuci się po takie płyty do sklepów to wytwórniom się opłaca, jednak moim zdaniem to brnie za daleko.
    A szefowie koncernów pewnie w domach liczą dolary i zasłuchują się w tej ambitniejszej muzyce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczgólnie szefowie Sony, ktróe okazało się cichym zwycięzcą Brytolskiego pojedynku. Obaj rywalizujący wykonawcy należą do tego labelu (RATM do epic ale to sublabel Sony):/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie. Fajnie, ze w UK kupuje się płyty i single (!), ale wielkie wytwórnie powinny spłonąć w piekle i odejść w niepamięć! Zacytuję tekst z nodata.tv: "For the major labels, it's over. It's fucking over. You're going to burn to the fucking ground, and we're all going to dance around the fire." Mam nadzieję, ze to juz niedługo nastąpi.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie do końca się zgodzę z tym, że to koncerny są winne głupocie słuchaczy. nie popadajmy w paranoje :) ludzie są po prostu głupi, bez gustu, bez własnego zdania, bez pasji. a takich ludzi szukają koncerny i nie ma w tym nic dziwnego. ludziom po prostu nie chcę się szukać muzyki. nawet takie alternatywne (?) media jak screenagers czy też pulp bazują już na znanym i dostępnym materiale. czytałem dużo relacji z offa gdzie w ogóle pominięto takie grupy jak health czy też wooden shjips (czyżby za mały hype?). jest masa ciekawych i nietuzinkowych wykonawców (ale jak najbardziej przystępnych dla słuchaczy, żadnej onanistycznej produkjci dźwięków :) tylko nikomu się nie chce ich wyławiać.
    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  7. Z jednej strony masz rację, że koncerny poszukują ludzkiej głupoty, ale moim zdaniem robią to w coraz bardziej nachalny sposób, a mnie to po prostu mocno irytuje.
    Co do drugiej części w zupełności się zgadzam, ludzie są zbyt leniwi...

    OdpowiedzUsuń
  8. nie powiedziałbym, że koncerny jakoś szczególnie mocno poszukują ludzkiej głupoty - to raczej ludzka głupota poszukuje kogoś kto im powie i pokaże co, jak i dlaczego. szefowie koncernów byliby idiotami gdyby zarzynali złotego cielaka ;)

    OdpowiedzUsuń