sobota, 27 czerwca 2009

Warszawa Powiśle


Do niedawna dolna część dworca wyglądała tak jak na zdjęciu. Zapuszczony kiosk i spore pomieszczenie, w którym jeszcze 10 lat temu działał zakład szklarski. Budynek od jakiegoś czasu stał zupełnie opuszczony i niszczał w oczach. Otwarcie klubu w tym miejscu jest z pewnością słusznym ruchem. Dobra lokalizacja, blisko centrum, w najbliższej okolicy nie ma budynków mieszkalnych więc ewentualne hałasy nie powinny nikomu przeszkadzać. Dla mnie jest to miejscówka wręcz wymarzona. Jakbym się dobrze zamachnął to bym pewnie dorzucił tam kamieniem od siebie z domu. Czego chcieć więcej?
Otwarcie klubu zostało zapowiedziane na 26 czerwca na godzinę 22. Spodziewałem się kameralnej imprezy, niewielkiej ilości ludzi i ciekawego klimatu. Po przybyciu na miejsce po 23 okazało się, że byłem w błędzie. Z tych trzech wymienionych rzeczy był tylko klimat.


Zamiast kameralnej imprezy zobaczyłem dziki tłum ludzi. Moja pierwsza myśl wyglądała mniej więcej tak: "O kurwa! Skąd ci ludzie się tu wzięli?" Kolejna myśl: "Hmmm... Trzeba lecieć do domu po aparat i to uwiecznić." Tak też zrobiłem. Przy okazji postanowiliśmy iść z kumplem na pobliską stację benzynową w celu nabycia napojów alkoholowych, bo w klubie mogłoby być z tym ciężko. I co? Na stacji tłum, który można zaobserwować tylko przed pasterką ;) Szybka myśl. Idziemy do sklepu, którego nazwy nie podam, żeby zawsze móc z niego spokojnie skorzystać. Tam już udało się kupić kilka piw. Szybko wróciliśmy do klubu. Cały czas ludzie kłębili się dookoła, panowała świetna atmosfera.


A jacy ludzie przyszli na to otwarcie? Różni. Widziałem trochę znajomych twarzy z warszawskiej sceny alternatywnej, zapewne byli też bywalcy innych stołecznych klubów, ale pojawiło się też kilka znanych osób np. Michał Piróg, który miło sobie gawędził z poznanymi ludźmi, wydawało mi się, że przez chwilę widziałem też Kubę Wojewódzkiego.
Co do muzyki nie jestem w stanie się wypowiedzieć, bo prawie jej nie słyszałem.
I postaliśmy tak sobie do 3 z hakiem, skończyło się piwo, skończyły się papierosy więc trzeba było zarządzić odwrót. Warszawa Powiśle jest miejscem, które z pewnością odwiedzę niejednokrotnie. Z czystej ciekawości. Wczorajszy wieczór był wyjątkowy, ale nie dało się wyrobić żadnej opinii o tym nowo otwartym klubie.
http://powisle.blog.pl/

4 komentarze:

  1. ciekawa opcja trzeba bedzie odwiedzic, miejmy nadzieje tylko ze nie zrobi sie z tego pozal sie Boze lansernia

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się o to boję, ale zobaczymy. Przyszłość pokaże :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde... wiedziałem ze mają otwierać, ale przegapiłem otwarcie. Może to i dobrze, wpadnę tam któregoś dnia jak już się te tłumy przewalą.
    Wtedy Robert trzeba będzie się jakoś na piwko ustawić i wychylić co nie co :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest oczywista oczywistość ;) A miejscówka jest naprawdę warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń